W 6 odcinku podcastu mówię o tym czy lepiej jest pracować w biurze czy w domu.

Materiały do audycji

Artykuł, w którym autor podobnie jak ja porównuje pracę w domu oraz w biurze – https://grafmag.pl/artykuly/praca-w-domu-czy-w-biurze

Artykuł nt zalet i wad pracy w domu – https://www.digitalnomadsoul.com/work-from-home-pros-and-cons/

Transkrypcja audycji

Witam bardzo serdecznie w szóstym epizodzie podcastu Ekspert.Plus tworzonego przez Markę.Plus

Podcastu w którym dzielimy się swoimi przemyśleniami na temat designu, projektowania, marketingu, pracy z klientem i wszelkimi pochodnymi zagadnieniami.

Praca w domu to musi być marzenie co nie? Wstajesz o której chcesz z łóżka, a do biurka masz kilka kroków, a czasami nie musisz w ogóle wychodzić spod kołdry.

Nie trzeba wychodzić z ciepłego mieszkania, na mróz, nie trzeba cisnąć się z innymi ludzmi pracy w komunikacji miejskiej, nie trzeba wkurzać się na stan dróg, albo na umiejętności innych uczestników ruchu. Boże, nawet nie wyobrażam sobie jak musi wyglądać transport swojej osoby na drugi koniec Warszawy do pracy.

Praca w domu to stan zyć nie umierać, przecież takie rozwiązanie nie ma minusów. Ale ja chciałbym trochę podrążyć ten temat i zapewniam że słodkie wyobrażenia o pracy w domu, w zestawieniu z prawdą, trochę tracą swoją słodycz.

Może na zestawieniu plusów i minusów przytoczę zalety i wady pracy w domu.

Pierwszym plusem który już zawarłem we wstępie jest brak męczących dojazdów, które potrafią ukraść czasami niemałą część dnia. Praca w domu pozwoli ci zapomnieć o zatłoczonych, śmierdzących, skrzypiących, autobusach, tramwajach, z niedziałającą klimatyzacją latem, a brakiem ogrzewania zimą.

Pozwoli ci zapomnieć o tych wszystkich niezadowolonych ludziach którzy tak jak ty marnują czas jadąc do pracy. Ja mieszkam w mniejszym mieście, a dojazd do pracy zajmuje mi 15-20 minut, co nie jest jakąś tragedią, tym bardziej że w większości przypadków omijam korki. Ale pracując w większych miastach dojazd powoduje stres i stany niezadowolenia, które wyzwalne są przez otaczającą nas aurę i otaczających nas ludzi. Szczególnie w poniedziałkowy poranek. Mając tyle przeciwności losu, przed sobą nie sposób zachować takiego poziomu dobrego samopoczucia jakiego byśmy sobie życzyli.

Czas podobno jest naszą najbardziej wartościową walutą. A kto nie musi jej wydawać codziennie na usuwanie resztek snu, z naszej twarzy oraz fryzury oraz doprowadzania ich do stanu wyjściowego?

No nie muszą wydawać jej ci który przez następne godziny nie zobaczą ciekawskich i nieprzychylnych twarzy w pracy i komunikacji miejskiej.

Będąc facetem, niezwykle przystojnym jak ja, nie poświęcasz zbyt wiele czasu na codziennym porannym ogarnięciu J ale wyobrażam sobie że kobiety które chcą na co dzień świecić swoim niepowtarzalnym wyglądem, muszą poświęcić codziennie dużo czasu, który mogłby zostać spożytkowany w lepszy sposób. Chociaż słyszałem że niektóre kobiety traktują makijaż jako hobby. Hmm, tylko czy to tyczy się tego porannego makijażu? Nie jestem pewny.

Kosmetyki kosztują, bilety na komunikację kosztują, rosnąca cena BENZYNY jest jawnym splunięciem w twarz.  Pracując w miescie we własnym mieszkaniu, można pokusić się o pozbycie samochodu, który jest przecież maszynką do pochłaniania pieniędzy. Pieniędzy które można wydać chociażby na wygodny dres „roboczy”. Chociaż i tutaj nie musisz się szarpać na jakikolwiek wydatek, bo równie dobrze możesz pracować w piżamie. Bo kto ci zabroni? Nikt, bo oprócz ewentualnych domowników, nie zobaczy się nikt. No chyba że bezrobotny sąsiad z bloku obok, zainwestował w lornetkę, i zamiast ptaków obserwuje inny gatunek. Freelancerów.

W takim razie podczas przebierania radzę zasłaniać zasłony!.

Mówiąc o komforcie, nie mówię tylko o ubieraniu czegokolwiek, co mamy pod ręką, mam na myśli również to że każda pozycja pracy jest dowolna, krzesło, fotel, łóżko są dozwolone i z aprobatą akceptowane.

Akceptowane są również godziny pracy które możecie sobie dowolnie modyfikować. Jasne, są firmy które pozwalają na drobne, zmiany w godzinach pracy, ale dopiero pracując w domu, możecie pozwolić sobie na prawdziwy komfort. Spotkanie z dawnym znajomym który ma dla ciebie świetną propozycję biznesu o 11 w galerii – nie ma problemu. Dentysta na 14 – spoko, tylko poproszę ze znieczuleniem.

Pracujesz we własnym rytmie i ile chcesz. Rytm ten możesz dostosować do rytmu życia swojej najbliższej rodziny. W twoim życiu nie wystąpią sytuacje, gdy syn zapomni kluczów do domu i będzie musiał czekać na twój powrót. Nie będziesz mijał się z drugą połówką, która pracuje na 2 zmiany. Szczęśliwsze życie rodzinne = lepsza produktywność i chęć do pracy. A poczucie szczęścia redukuje stres, który możemy i na pewno zaznamy w pracy. Ten stres na pewno wystąpi nawet pracując w domu, ale nie będzie spotęgowany przez, współodczuwanie masowej atmosfery wydzielanej przez współpracowników, przez dzwoniące telefony, przez nerwowe zbiorowe klepanie w klawiaturę.

Jeśli już jesteśmy przy temacie kondycji psychicznej to warto mieć też na uwadze kondycję fizyczna. Pracując w domu masz dużo większą swobodę w przygotowywaniu posiłków, dbaniu o swoją dietę. Co bardziej leniwi i tak zamówią pizzę z dowozem, albo chińskie żarcie, albo przygotują sobie jakieś szybkie kanapki, zupełnie jak gdyby pracowali w biurze, ale mówię tutaj o możliwościach które występują i czekają na wykorzystanie.

Czas zaoszczędzony, może być wykorzystany nie tylko na sporządzenie zdrowych posiłków, ale też na przykład, na podniesienie swojej sprawności fizycznej. Godzinka na siłowni lub biegając, potrafi również otworzyć umysł na nowe pomysły. Więc osobiście polecam przerwę czasami nawet w środku dnia na jakiś szybki workout, bo z własnego doświadczenia wiem, że najlepsze pomysły przychodzą nie w jakimś crunhu przy biurku, tylko podaczas fizycznego wysiłku na świeżym powietrzu w parku.

Te wszystkie zalety zbierają się na poprawienie balansu życie-praca, dobrze zorganizowana osoba zyska na tym ogromne korzyści, zwiększy się poziom szczęścia, zdrowia i samopoczucia, często pracując nawet więcej niż podczas etapu pracy w biurze. Można powiedzieć że nasz czas podczas pracy w domu, zyskuje specjalne właściwości, które działają na naszą korzyść. Ale tak jak mówiłem na początku, występują również pewne wady pracy we własnym mieszkaniu.

Pierwszą „wadą”  jest brak interakcji z innymi ludzmi. Pracując w domu,  jesteśmy często skazani na samotne siedzienie w czterech ścianach, bez możliwości otwarcia ust do drugiego człowieka. Ten podpunkt dałem jako pierwszą wadę, dlatego, że wiem iż dla niektórych może nie być to w ogóle wadą. Bycie introwertykiem wiąże się z mniejszą ochotą na wyrażanie siebie w towarzystwie, a przebywanie w dużej grupie ludzi, męczy dużo bardziej i wysysa energię dużo szybciej niż w przypadku, ekstrawertyków którzy wprost przeciwnie, zachowują się jak dementorzy, wysysając energię zawartą w stosunkach międzyludzkich. Ja mam tak że jestem pośrodku, pomiędzy tymi dwoma obozami. Jak prawdziwy centrysta, zdarza się że lubie popracować samemu, i na każdą próbę interakcji z innymi ludzmi tracę humor, a czasami energia rozpiera mnie w taki sposób że muszę się z nią podzielić natychmiast.

Kolejną wadą jest ta, z którą spotykam się najwięcej, i spotykają się z nią moi znajomi. A chodzi mi o oddzielenie pracy od życia prywatnego. Pracując w domu i nie odczuwając czasu w taki sam sposób jak podczas pobytu w pracy, i mogą występować „zasiedzenia” albo odrywanie się od domowych obowiązków, aby wykonać szybkie poprawki. I tak do późnego wieczora. Pracując w biurze, zostawiam pracę za drzwiami, a dzień pracy jest z góry ustalony. Mając problem w rozdzieleniu pracy i życia prywatnego możesz się wypalić dużo szybciej. Będąc w pracy, raczej przez te 7-8 godzin myślimy tylko o pracy. Mając jedynie słuchawki z włączoną muzyką lub jakimś mniej angażującym podcastem. I praca swoim tempem idzie do przodu. Pracując w domu, praca często jest przerywana. Przez siedzenie na social media – co w pracy też występuje. Ale w domu tych przeszkadzaczy jest znacznie więcej. A to telewizor grający w tle, a to domownik który postanowił włączyć odkurzać w salonie, a to zwierzak dopomina się jedzenia, albo prosi o spacer. Takie przerwy w pracy nie służą niczemu dobremu. Dobrze jest mieć chwilę na lunch albo wyjście na spacer, ale nieustanne odwracanie uwagi działa strasznie destruktywnie dla naszych projektów. Też ci domownicy którzy wspomniani zostali w jednym podpunkcie mówiącym o zaletach wynikających z interakcji z innym człowiekiem i bliskości rodziny, mogą w pewnym momencie stać się uciążliwi. Pracując nad wymagającym projektem też potrzebujemy skupić się bardziej niż zwykle a cisza i spokój temu sprzyja, a jednocześnie w mieszkaniu z przebywającymi dziecmi cisza i spokój to towar deficytowy. Czasami udaje się nam ich przekonać do tego że my, siedząc w domu tak naprawdę nie odpoczywamy z procentowym napojem w ręku i paczką chipsów na podłokietniku kanapy, ale wykonujemy czynności zarobkowe, które nie różnią się niczym od tego co robilibyśmy w tym samym czasie w pracy biurowej. Zdarzają się sytuacje, bardzo irytujące, gdy po raz kolejny twój mało rozgarnięty wuja lub znajomy, po raz kolejny pyta się kiedy w końcu wyjdziesz z domu i poszukasz pracy. Albo próbują wcisnąć nam jakieś aktywności, które w ich mniemaniu są ważne, a na pewno ważniejsze od tego naszego klikania w komputer.

Praca w domu kojarzy się z niezależnością, komforem i wygodą, co jest bardzo złudne. W biurach w których pracodawca dba o jakość pracy, nie doświadczymy, nieprzystosowanych krzeseł, lub biurek, które w dłuższej perspektywie będą powodowały ból pleców i kolejno wszystkich innych części ciała. Pracując w wybranym przez siebie środowisku, często nie jesteśmy tak świadomi czynników które oddziałują na nasze ciało, i często wybieramy pracę na kanapie, miękkim fotelu, lub nawet łóżku. I chwała tym freelancerom, którzy nie potrzebują opiekuna mimo dorosłego wieku i potrafią zadbać samemu o przystosowane miejsce do pracy. Jeszcze wracając do kontaktów międzyludzkich trzeba pamiętać, o kolejnej może nie wadzie, ale niedogodności. Pracując z innymi ludźmi, otrzymujemy zaletę kontaktu bezpośredniego, czyli prościej mówiąc, możemy przekazać sobie ważniejsze lub mniej ważne informacje po prostu otwierając usta, gdzie pracując samemu, takiej możliwości nie mamy. Też będąc pracownikiem zdalnym, jesteś wyłączony z atmosfery biurowej i rzeczy, o których się tam rozmawia, mogą do ciebie nie docierać, a w perspektywie czasu mogą powodować jakieś rozminięcia na etapie współpracy.

Podsumowując, aby pracować samotnie w domu na pewno potrzebujesz:

Sporo samodyscypliny, potrzebujesz umiejętności utrzymania swojej koncentracji nawet jeśli warunki nie zawsze są idealne, musisz dobrze zarządzać sobie swoim czasem, musisz stać nad sobą z przysłowiowym batem, pilnując sam siebie, no i musisz być chyba trochę introwertykiem i domatorem, aby bez problemów radzić ze spędzaniem czasu samotnie.

No i po tym podsumowaniu, moja kartka z argumentami się kończy. Ten epizod w dużej mierze oparłem o artykuł na stronie digital nomad soul, link do niego pod nagraniem, i chcę zadać tobie, słuchaczowi pytanie, takie samo jak w tamtym artykule, czy wysłuchując tego podcastu, mając jakieś swoje wcześniejsze przemyślenia, może drobne doświadczenia uważasz że praca w domu jest tym najlepszym sposobem pracy dla ciebie?

Czy liczba zalet i udogodnień wyraźnie przewyższa liczbę wad? Mam nadzieję że podzielisz się odpowiedzią w komentarzu pod nagraniem.

A tymczasem dziękuję za wysłuchanie i zapraszam do obserwowania tego podcastu. Na razie to tyle, do usłyszenia.